Skip to content

Analitycy: koniec podwyżek stóp już blisko

Kolejne posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej już pojutrze. Od października zeszłego roku, comiesięczne spotkania tego gremium nieodmiennie przynosiły kolejne fale bólu głowy posiadaczy kredytów hipotecznych. Rósł też niepokój przedsiębiorców, dla których coraz wyższe oprocentowanie kredytów oznacza wyższe koszty działalności. Można oczekiwać, że w czwartek stopy procentowe wzrosną, ale tym razem eksperci zaczynają mówić, że ta podwyżka (jeśli faktycznie się zrealizuje) będzie jedną z ostatnich.

I tak ekonomiści banku Crédit Agricole w swoim ostatnim raporcie „Makromapa” przewidują, że czekają nas już tylko trzy podwyżki. Pierwsza to ta w najbliższy czwartek, dwie kolejne we wrześniu i w październiku (w sierpniu, zgodnie z kalendarzem posiedzeń, Rada co prawda się zbiera, ale jest to tzw. posiedzenie niedecyzyjne). Według Crédit Agricole, podwyżki wyniosą odpowiednio 75, 50 i 50 punktów bazowych, docelowy poziom to więc 7,75%.

Z kolei ekonomiści z banku PKO BP spodziewają się już tylko dwóch podwyżek – obu po 50 pb, na dwóch najbliższych posiedzeniach rady. Stopa referencyjna na koniec obecnego okresu podwyżek miałby wynieść więc 7,0%

Wśród ośrodków analitycznych, które w ostatnim czasie prognozowały decyzje dotyczące stóp, najbardziej optymistyczni są analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Ich zdaniem, na najbliższym posiedzeniu główna stopa NBP zostanie podniesiona o 50 punktów bazowych i tym samym zakończy się obecny cykl podwyżek. Nie oznacza to jednak rychłego rozpoczęcia obniżek – tych analitycy PIE spodziewają się w 3. Kwartale 2023. Do tego czasu, główna stopa NBP ma wynosić 6,5%.

Przywołane prognozy różnią się więc skalą, ale w jednym są spójne: koniec podwyżek stóp procentowych jest już blisko, zarówno w ujęciu czasowym, jak i co do wysokości docelowej stopy referencyjnej. Podstaw do tego typu oczekiwań dostarczył zresztą sam prezes NBP, gdy na konferencji po poprzednim posiedzeniu rady mówił między innymi o tym, że „jesteśmy już na dosyć wysokim poziomie [stóp procentowych]” i „zbliżamy się do zakończenia cyklu podwyżek stóp”. Przestrzeń do obniżek stóp, zgodnie ze słowami Adama Glapińskiego, ma się pojawić mniej więcej w ostatnim kwartale 2023.

Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na ewentualne konsekwencje zakończenia cyklu podwyżek stóp.

Pierwszą z nich jest ustabilizowanie się stóp WIBOR na poziomie bliskim stopy referencyjnej (w przypadku realizacji scenariusza Polskiego Instytutu Ekonomicznego, oznaczałoby to zapewne niewielki, ale jednak spadek WIBORu, a co za tym idzie, także oprocentowania kredytów hipotecznych). Aby tak się stało, spełnione muszą jednak zostać dwa dodatkowe warunki. Po pierwsze, otoczenie gospodarcze powinno być względnie przewidywalne, a w każdym razie nie powinno stwarzać perspektyw dla wzrostu stóp. Po drugie, Rada (oraz prezes NBP) powinni jasno i w sposób wiarygodny dla rynku komunikować swoje intencje. Z jednym i drugim było jednak do tej pory różnie.

Drugą konsekwencją jest możliwość zmniejszenia przez KNF buforu ostrożnościowego, jaki banki muszą doliczać do bieżącej stopy referencyjnej, aby obliczyć zdolność kredytową klientów. Byłoby to czynnikiem zwiększającym liczbę udzielanych kredytów hipotecznych, bo przy obecnych wysokich stopach oraz konieczności uwzględnienia przez banki, na potrzeby ustalenia zdolności kredytowej, „zapasu” w wysokości aż 5 punktów procentowych, wielu klientów ubiegających się o kredyt odchodzi od okienka bankowego z kwitkiem.

To jednak nieco dalsza perspektywa. Póki co, możemy czekać na odpowiedź na pytanie o to, która – o ile jakakolwiek – z 3 przytoczonych prognoz się sprawdzi.

Najbliższy test już w czwartek.